Katherina.
-Katherin, śniadanie!-zawołała Sarah.
-Już idę!-wrzasnęłam ze swojego pokoju.
Sarah to moja niania. Sprząta, gotuje,prasuje... Właściwie robi wszystko. Moja mama często wyjeżdza i nie ma kto się zająć tym ogromnym domem.
Dziś poniedziałek, mimo że nie chciałam iść do szkoły musiałam.Moja mama ma "bzika" na tym punkcie. Wstałam więc, poszłam do łazienki i umyłam się. Następnie weszłam do garderoby. Wybrałam czarne szpilki, sukienkę z koronki w tym samym kolorze i narzuciłam na siebie biały żakiet.Gdy już się ubrałam zeszłam do jadalni. Sarah już nie było, a na lodówce widniała karteczka z napisem:" Poszłam na zakupy, śniadanie na stole. Kocham Cię. Sarah."
Zjadłam kukurydziane płatki z mlekiem, wypiłam sok i poszłam do szkoły.
Liceum, do którego chodzę jest oddalone od mojej rezydencji o 200 metrów. Weszłam do szkoły równo z dzwonkiem, więc zdążyłam wziąć tylko książki z szafki i poszłam do klasy. Moją pierwszą lekcją była biologia.Usiadłam w ostatniej ławce, mimo że przede mną było wolne miejsce. Po ok. 5 minutach do sali wszedł pan Tenner, a za nim jakiś chłopak.Był to blondyn o niebieskich oczach. Wysoki i wysportowany.Nauczyciel przedstawił go jako nowego ucznie z Californii. Chłopak usiadł przede mną w ławce , a ja nie mogłam oderwać od niego wzroku.
Jestem dość popularna dlatego już na trzeciej przerwie dowiedziałam się o nim całkiem sporo. Ma na imię Dominic. Przyjechał z Californii i ma o rok starszą siostrę Alisson, która także chodzi do naszego liceum.Jego mama... właściwie nic o niej nie wiem, ale tata jest wojskowym. Zobaczyłam go na ostatniej przerwie pod klasą od języka angielskiego. Chciałam do niego podejść, ale uprzedziła mnie moja rywalka Melissa. Rywalizujemy ze sobą od przedszkola.Nie miałam ochoty na to, aby mnie poniżyła przed nowym uczniem, dlatego wraz z moimi koleżankami: Lexi i Jane poszłyśmy usiąść na parapecie.Lekcja jak lekcja oczywiście się nudziłam. W ogóle nie mogłam skupić się na tym co mówiła nauczycielka. Zaczęłam coś bazgrać na okładce od zeszytu. Pod koniec lekcji okazało się, że nieświadomie narysowałam portret Dominica. Zadzwonił dzwonek wzięłam szybko zeszyt i wybiegłam z sali. Na szczęście była to ostatnia lekcja.Byłam wykończona.
Wkładałam książki do szafki, kiedy ktoś złapał mnie z ramię. Był to nowy uczeń. Przedstawił się i zapytał czy mogłabym mu pożyczyć zeszyt, aby mógł przepisać poprzednie lekcje. Bez chwili zastanowienia podałam mu notatnik i wyszliśmy ze szkoły. Wracając do domu cały czas miałam w pamięci jego twarz. Gdy weszłam do domu Sarah przywitała mnie i podała obiad. Zjadłam go i poszłam do pokoju. Za godzinę miała wpaść Melanie, więc zdążyłam odrobić lekcje. Weszłam na facebooka gdzie oczywiście pojawiły się plotki o nowym uczniu. Po chwili weszła Melanie:
Liceum, do którego chodzę jest oddalone od mojej rezydencji o 200 metrów. Weszłam do szkoły równo z dzwonkiem, więc zdążyłam wziąć tylko książki z szafki i poszłam do klasy. Moją pierwszą lekcją była biologia.Usiadłam w ostatniej ławce, mimo że przede mną było wolne miejsce. Po ok. 5 minutach do sali wszedł pan Tenner, a za nim jakiś chłopak.Był to blondyn o niebieskich oczach. Wysoki i wysportowany.Nauczyciel przedstawił go jako nowego ucznie z Californii. Chłopak usiadł przede mną w ławce , a ja nie mogłam oderwać od niego wzroku.
Jestem dość popularna dlatego już na trzeciej przerwie dowiedziałam się o nim całkiem sporo. Ma na imię Dominic. Przyjechał z Californii i ma o rok starszą siostrę Alisson, która także chodzi do naszego liceum.Jego mama... właściwie nic o niej nie wiem, ale tata jest wojskowym. Zobaczyłam go na ostatniej przerwie pod klasą od języka angielskiego. Chciałam do niego podejść, ale uprzedziła mnie moja rywalka Melissa. Rywalizujemy ze sobą od przedszkola.Nie miałam ochoty na to, aby mnie poniżyła przed nowym uczniem, dlatego wraz z moimi koleżankami: Lexi i Jane poszłyśmy usiąść na parapecie.Lekcja jak lekcja oczywiście się nudziłam. W ogóle nie mogłam skupić się na tym co mówiła nauczycielka. Zaczęłam coś bazgrać na okładce od zeszytu. Pod koniec lekcji okazało się, że nieświadomie narysowałam portret Dominica. Zadzwonił dzwonek wzięłam szybko zeszyt i wybiegłam z sali. Na szczęście była to ostatnia lekcja.Byłam wykończona.
Wkładałam książki do szafki, kiedy ktoś złapał mnie z ramię. Był to nowy uczeń. Przedstawił się i zapytał czy mogłabym mu pożyczyć zeszyt, aby mógł przepisać poprzednie lekcje. Bez chwili zastanowienia podałam mu notatnik i wyszliśmy ze szkoły. Wracając do domu cały czas miałam w pamięci jego twarz. Gdy weszłam do domu Sarah przywitała mnie i podała obiad. Zjadłam go i poszłam do pokoju. Za godzinę miała wpaść Melanie, więc zdążyłam odrobić lekcje. Weszłam na facebooka gdzie oczywiście pojawiły się plotki o nowym uczniu. Po chwili weszła Melanie:
-Cześć-krzyknęła zadowolona.
-Cześć- odparłam bez większego entuzjazmu.
-Słyszałam, że macie w szkole nowego chłopaka z ...
-Califfornii-dokończyłam za nią.
-No i jaki on jest?
-Nie wiem nie znam go jeszcze-odpowiedziałam.
-Coś musisz wiedzieć-powiedziała .
-Hmmm... Ma na imię Dominic, a jego tata jest wojskowym.
-Coś jeszcze?
-Tak ma siostre w naszym liceum. Tyle sie dowiedziałam.
-Gadałaś z nim?
-Tak,chwile.
-Co mówił?-zapytała Melanie.
-Chciał zeszyt od angielskiego.
Po tych słowach niespodziewaniedo mojego pokoju wpadła Cheryl. I znowu zaczęły się pytania o Dominica.Po raz drugi musiałam mówić to samo,Zaczęło mnie to wkurzać. I jakby tego było mało to jeszcze przyszła Laura. I znowu po raz trzeci te same pytania i te same odpowiedzi. Można zwariować.
-Mówiłam,chciał tylko zeszyt.-powiedziałam po raz trzeci.
Właśnie w tym momencie uświadomiłam sobie coś strasznego.
-Dziewczyny, chyba mamy problem.-zaczęłam.
-O co chodzi?-zainteresowała się Laura.
-Bo na lekcji zaczęłam coś bazgrać na okładce...
-No i?-zapytała Melanie.
-Właśnie ten zeszyt dałam Dominicowi.
-To co?Przecież ładnie rysujesz.-wtrąciła się Cheryl.
-Nieprawda!-zaprzeczyłam.
-Prawda!-wrzasnęła Laura.
-Tylko że to co narysowałam to portret Dominica.-oznajmiłam.
Nastała głucha cisza. Dziewczyny były w szoku. Właściwie ja sama nie mogłam uwierzyć, że o tym zapomniałam.
-Jak mogłam być taka głupia?
-Nie jesteś głupia-pocieszała mnie Cheryl.
Kto jak kto, ale Cheryl zawsze wiedziała co powiedzieć. Jednak w tej sytuacji nie wiele to dało.
-Co on sobie teraz o mnie pomyśli?
-Od kiedy przejmujesz się innymi?-zapytała Laura.
I tu miała racje. Przecież mam gdzieś to co inni o mnie myślą. Jednak tym razem mnie to obchodziło. Dlaczego?
-Nie przejmuje się!-wykrzyknęłam po chwili.
-Czyżby tym razem chodziło o coś innego?-ciągnęła Laura.
-Niby o co?-zapytałam z kpiną w głosie.
-No nie wiem. Może się zakochałaś?-wyskoczyła Melanie.
-Dobra,skończmy ten temat!-krzyknęłam.
Naprawdę miałam dosyć. Nie chciałam słuchać dalej takich głupot. Ja? Zakochać się? Nie no błagam. Przecież to jest śmieszne. Czy one w ogóle słyszą co mówią?
-Dziewczyny, może gdzieś wyskoczymy.-zaproponowała Cheryl.
-Ale gdzie?-zainteresowała się Laura.
-Podobno gdzieś tu otworzyli nowy klub.-wypaliła Melanie.
-Katherine, idziesz?- zapytała Laura.
-Nie, idźcie same.-odpowiedziałam.
-Na pewno?-upewniała się Cheryl.
-Na pewno.Musze się pouczyć-odparłam.
Oczywiście skłamałam. Nie chciało mi się nigdzie iść. Nie mogłabym się skupić na zabawie. Nie mogłam przestać myśleć o Dominicu. O jego blond włosach i błękitnych jak ocean oczach. "Katherine, przestań!" -odezwał się głos w mojej głowie.
.-To my idziemy.-rzekła Melanie, wyrywając mnie tym samym z zamyślenia.
-Pa-odpowiedziałam.
Pożegnałyśmy się. Odprowadziłam dziewczyny do drzwi. Nareszcie. Lubiłam spędzać z nimi czas ale dzisiaj nie miałam na to ochoty. Teraz liczył się dla mnie tylko Dominic.
Wróciłam do pokoju i od razu rzuciłam się na łóżko. Byłam wykończona. Weszłam jeszcze na facebooka
i wyłączyłam laptopa. co chwile powracały do mnie myśli o nowym uczniu. Aby to powstrzymać włączyłam muzykę. Po ok 30 minutach ściągnęłam słuchawki. To dość szybką. Normalnie potrafie jej słuchać przez cały dzień. Postanowiłam obejrzeć film. Włączyłam telewizje. Jak na złość nie było nic ciekawego. Przyłożyłam głowę do poduszki. Nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam. Obudził mnie telefon. Była 1:00. Na wyświetlaczy widniał napis Cheryl.
-Hallo.-powiedziałam zaspana.
-Szła dzieweczka do laseczka-śpiewała Cheryl.
-Cheryl, dobrze się czujesz? Gdzie jesteś?-pytałam zaniepokojona.
-W domu.-odpowiedziała zadowolona.
Coś nam przerwało. Szybko zadzwoniłam do Laury. Naszczęście powiedziała że odprowadziła Cheryl do domu. Podobno troche za dużo wypiła. Komień spadł mi z serca.Spojrzałam na zegarek i położyłam się. Zasnęłam.
-O co chodzi?-zainteresowała się Laura.
-Bo na lekcji zaczęłam coś bazgrać na okładce...
-No i?-zapytała Melanie.
-Właśnie ten zeszyt dałam Dominicowi.
-To co?Przecież ładnie rysujesz.-wtrąciła się Cheryl.
-Nieprawda!-zaprzeczyłam.
-Prawda!-wrzasnęła Laura.
-Tylko że to co narysowałam to portret Dominica.-oznajmiłam.
Nastała głucha cisza. Dziewczyny były w szoku. Właściwie ja sama nie mogłam uwierzyć, że o tym zapomniałam.
-Jak mogłam być taka głupia?
-Nie jesteś głupia-pocieszała mnie Cheryl.
Kto jak kto, ale Cheryl zawsze wiedziała co powiedzieć. Jednak w tej sytuacji nie wiele to dało.
-Co on sobie teraz o mnie pomyśli?
-Od kiedy przejmujesz się innymi?-zapytała Laura.
I tu miała racje. Przecież mam gdzieś to co inni o mnie myślą. Jednak tym razem mnie to obchodziło. Dlaczego?
-Nie przejmuje się!-wykrzyknęłam po chwili.
-Czyżby tym razem chodziło o coś innego?-ciągnęła Laura.
-Niby o co?-zapytałam z kpiną w głosie.
-No nie wiem. Może się zakochałaś?-wyskoczyła Melanie.
-Dobra,skończmy ten temat!-krzyknęłam.
Naprawdę miałam dosyć. Nie chciałam słuchać dalej takich głupot. Ja? Zakochać się? Nie no błagam. Przecież to jest śmieszne. Czy one w ogóle słyszą co mówią?
-Dziewczyny, może gdzieś wyskoczymy.-zaproponowała Cheryl.
-Ale gdzie?-zainteresowała się Laura.
-Podobno gdzieś tu otworzyli nowy klub.-wypaliła Melanie.
-Katherine, idziesz?- zapytała Laura.
-Nie, idźcie same.-odpowiedziałam.
-Na pewno?-upewniała się Cheryl.
-Na pewno.Musze się pouczyć-odparłam.
Oczywiście skłamałam. Nie chciało mi się nigdzie iść. Nie mogłabym się skupić na zabawie. Nie mogłam przestać myśleć o Dominicu. O jego blond włosach i błękitnych jak ocean oczach. "Katherine, przestań!" -odezwał się głos w mojej głowie.
.-To my idziemy.-rzekła Melanie, wyrywając mnie tym samym z zamyślenia.
-Pa-odpowiedziałam.
Pożegnałyśmy się. Odprowadziłam dziewczyny do drzwi. Nareszcie. Lubiłam spędzać z nimi czas ale dzisiaj nie miałam na to ochoty. Teraz liczył się dla mnie tylko Dominic.
Wróciłam do pokoju i od razu rzuciłam się na łóżko. Byłam wykończona. Weszłam jeszcze na facebooka
i wyłączyłam laptopa. co chwile powracały do mnie myśli o nowym uczniu. Aby to powstrzymać włączyłam muzykę. Po ok 30 minutach ściągnęłam słuchawki. To dość szybką. Normalnie potrafie jej słuchać przez cały dzień. Postanowiłam obejrzeć film. Włączyłam telewizje. Jak na złość nie było nic ciekawego. Przyłożyłam głowę do poduszki. Nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam. Obudził mnie telefon. Była 1:00. Na wyświetlaczy widniał napis Cheryl.
-Hallo.-powiedziałam zaspana.
-Szła dzieweczka do laseczka-śpiewała Cheryl.
-Cheryl, dobrze się czujesz? Gdzie jesteś?-pytałam zaniepokojona.
-W domu.-odpowiedziała zadowolona.
Coś nam przerwało. Szybko zadzwoniłam do Laury. Naszczęście powiedziała że odprowadziła Cheryl do domu. Podobno troche za dużo wypiła. Komień spadł mi z serca.Spojrzałam na zegarek i położyłam się. Zasnęłam.